Właściwie to zakończyliśmy przerwę, w międzyczasie kończąc układanie przewodów do rekuperacji. Przez chwilę kotłownia wyglądała jak plan zdjęciowy horroru kategorii B lub C (taki wiecie – “Atak szalonej ośmiornicy z planety X”).
Świat jest mały
No i o to chodziło.
Tynki zewnętrzne nałożone i domek wygląda jak na poniższych obrazkach. Słynny róż został bezpowrotnie zakryty.
Róż majtkowy, czyli będę sławny…
Jak widać na zdjęciu robimy tynki. Gdy zobaczyłem kolorek wykuszu, to się (nie)lekko przeraziłem. Myślę, że nasz domek stałby się lokalną sensacją.
Ale spokojnie, to tylko podkład. Dłuższy wpis już wkrótce.