… czyli jak nie potrafisz znaleźć lampy, która z jednej strony trafia w Twój gust, a z drugiej nie zrujnuje domowego budżetu – to musisz tą lampę samemu zaprojektować i zrobić sobie we własnym zakresie (no bo przyznaję, że bez elektryka domowego projekt by nie wypalił, ale od czego ma się rodzinę?).
![](https://niewiesze.pl/wp-content/uploads/2019/07/received_390011508368706-1024x768.jpeg)
Podczas instalacji elektryki, padło pytanie gdzie mają być wyprowadzenia oświetlenia. O ile w innych pokojach nie było problemu, tak w salonie oczywiście problem był.
Po intensywnych (acz krótkich – bo elektrycy na miejscu) konsultacjach zdecydowaliśmy się na wyprowadzenie punktów w samym szczycie naszego sufitu “katedralnego”. Na zasadzie,: “a potem się pomyśli”.
Intensywne poszukiwania lamp, które by nam się podobały spełzły na niczym (bo z całym szacunkiem, ale jedyna lampa, która trafiła w nasz gust kosztowała jakieś 1400 zł i niejako z założenia odpadała).
Wtedy przy-okazyjna wizyta w sklepie na “C” dała nam pomysł. Akurat w promocji były oprawki z kablem, w kolorze miedzi. Razem z najlepszą z żon nie zastanawialiśmy się długo i kupiliśmy 10 sztuk (po 17,90 sztuka).
I najlepsze, za dwa tygodnie podczas kolejnej wizyty okazało się, że duże ledowe żarówki (kule) są w kolejnej promocji (po 15,90 sztuka). Również w tym wypadku podjęcie decyzji nie zajęło nam dużo czasu.
Samo “zawiesie” to już prosta sprawa (oczywiście nie pomniejszam włożonego w zawieszenie wysiłku – chodzi o sama koncepcję) – dwie deski (no jedna przecięta na pół), zawieszone pod samym sufitem, kilka otworów w deskach i malowanie. Razem jakieś 400-450 zł (+ paręnaście godzin pracy) i mamy naprawdę śliczną lampę (opinia jest niejako z natury subiektywna – bo to przecież mój projekt).
![](https://niewiesze.pl/wp-content/uploads/2019/07/IMG_20190725_205441-1024x768.jpg)
![](https://niewiesze.pl/wp-content/uploads/2019/07/received_626321707771481-1024x768.jpeg)