Ludzie

Pogoda za oknem jesienno-zimowa, a za nami ponad rok budowy. Nadszedł czas na (lekko sentymentalną) podróż w czasie. Wspominamy różne etapy budowy, różne ekipy, wydarzenia, wpadki (mało) i sukcesy (znacznie więcej).

Żeby nie zanudzać, naszą podróż zaczniemy od tych, dzięki którym nasza wymarzona Vitra powstała – czyli od ludzi, którzy pracowali na i przy budowie.

Z częścią ludzi pracujących na naszej budowie mieliśmy fajne układy i arcyciekawe pogawędki, inne ekipy robiły swoje, nie angażując się zbytnio w konwersacje. Kilka anegdotek już wrzuciłem, kilka innych (niestety) nie nadaje się do publikacji (powiedzmy, że przez RODO 😉 ).

Pierwsza ekipa (dokładnie 25% ekipy) na pierwszym planie.

Od samego początku na budowie pojawiło się sporo osób pracujących bezpośrednio na placu budowy, a jeszcze byli dostawcy, kierowcy betoniarek, osoby koordynujące w centrali, nasz nadzór inwestorski, itp.

Już pierwszego dnia na budowie z samego ramienia DQM pojawiło się 6 osób (czteroosobowa brygada + kierownik budowy + inżynier/ logistyk), a nadto “koparkowy” i geodeta z pomocnikiem (swoją skromną osobę pomijam).

Pierwszego dnia (tak jak wypada) swoją inicjującą wizytę złożył nasz “nadzór inwestorski” w osobie pana Henryka.

Mury się pięły do góry, choć poranek był mocno rześki.

Po stanie surowym pięcioosobowa ekipa + szef (tak, ten słynny od języka) położyła więźbę.

Następnie trzy osoby z ekipy dekarzy. I to był koniec na rok 2017. Choć jeszcze na etapie ścian na budowie pojawił się prezes DQM, którego również kwalifikujemy do osób “współbudujących” (nadzór zawsze mile widziany).

Jeśli się nie mylę to nawet słynny szef “złapany” w kadrze (drugi plan, czapeczka).

W nowym roku (2018) kolejne ekipy DQM i nie tylko ruszyły szerokim frontem robót:

  • 4 osoby montujące odgrom,
  • 4 ludzi od elewacji (ocieplenie i tynki),
  • 1 monter drzwi (chory),
  • 4 monterów okien,
  • 2 elektryków,
  • 4 osoby od tynków wewnętrznych (sąsiedzi mojej babci),
  • 4 pracowników od hydrauliki i styropianu (sumarycznie, bo osoby w ekipie się zmieniały),
  • 2 osoby od ogrzewania podłogowego i rekuperacji (z mojej strony) + szef,
  • 5-cio osobowa ekipa od wylewek (z mojej strony),
  • 3 osoby od wełny na stropie i samych stropów (GK).

W międzyczasie na budowie pojawiło się też dwóch kierowników (na zastępstwa), nowy inżynier i pani dyrektor handlowa (jako dozór po montażu okien).

Z mojej strony małe prace wykonywał elektryk i pojawił się też nadzór inwestorki numer dwa (elektryczny).

Rozsączenie z oczyszczalni też samo się nie zrobiło.

Po zakończeniu głównych prac (umowa z DQM) pojawiły się:

  • 2 osoby od gładzi,
  • kafelkarz z pomocnikiem,
  • 2 osoby od opaski,
  • inny “koparkowy” w zastępstwie naszego głównego,
  • 3 osoby od oczyszczalni,
  • 4 osoby ekipy od płotów + kierownik,
  • elektryk konfigurujący napęd do bramy,
  • 2 osoby montujące światłowód,
  • elektrycy montujący gniazdka (ci sami, którzy robili instalację) w liczbie + 1,
  • 2 instalatorów + szef montujący ogrzewanie.
Góry jak to góry, wymagają dużo czasu żeby zniknąć.

A jeszcze przed budową operator koparki (trzeci) wykopał nam rowek pod kabel oraz trzech ludzi (z spółki gminnej) doprowadziło wodę, a dwóch kolejnych (z Tauronu) prąd.

Razem około 88 osób (nie licząc rodzinnej ekipy budowlano – ogrodowej). Razem z osobami w centrali, kierowcami, itp. –  dobijalibyśmy spokojnie do 100 osób.

Przyznam szczerze, że lekko mnie zszokował ten tłum. Myślę, że dałoby się zrobić świetne zdjęcie,  gdyby udało się ich  wszystkich zebrać w jednym miejscu (np. taras w Panoramie w Pławniowicach – choć chyba byłby za mały).

Dopiero ta liczba osób zaangażowanych w powstanie domu, uświadomiła nam, jak bardzo skomplikowanym procesem jest budowa domu (nawet tak stosunkowo niewielkiego i w sumie mało skomplikowanego(?)).

Oczywiście to jeszcze nie koniec. Choć z racji “cięć budżetowych”, część (sporą) prac jakie planujemy, zostanie (zapewne) wykonana własnym sumptem. Co trzeba to trzeba, żeby było porządnie, ale co się da – to obsłużymy własnymi siłami.

P.S.

Spojrzałem na historie tego wpisu. Pierwsza wersja powstała 31 lipca 2018 roku – czyli cały wpis powstawał przez 4 miesiące. No sporo.

0 0 vote
Article Rating
Subscribe
Powiadom o
guest
2 komentarzy
Oldest
Newest Most Voted
Inline Feedbacks
View all comments
Monika Biolik
21 grudnia 2018 13:17

Pracować i budować dla Państwa to była wielka przyjemność. Tacy wspaniali ludzie zasługują na równie wspaniałe “gniazdko domowe” i tego Państwu życzę już wkrótce.
A z anegdot, dodałabym jeszcze mój rozładowany akumulator (słuchanie muzyki przy zgaszonym silniku, to nie był dobry pomysł ;)) i wizję spędzenia samotnie nocy na budowie na etapie stanu surowego 😉 Z pomocą przyszedł równie sympatyczny i życzliwy Pan Tata Inwestora, co tylko potwierdza, że geny są przenoszone na kolejne pokolenia!!!
Dziękuję serdecznie za zaufanie i możliwość spełnienia Państwa oczekiwań i marzeń o domu. Żeby się dobrze mieszkało 🙂 Pozdrawiam.