Po skoszeniu 70% areału mój podwójny kompostownik się po prostu poddał. Coś muszę wymyślić bo jak widać trawy mam dużo. Jakaś koza może?
Jak widać płot naprawiony, finalnie wszyscy zachowali się przyzwoicie, tak więc żadnej urazy do nikogo nie chowam i jestem zadowolony.
Z podłogą przeboje i znoje dalej trwają – więc zobaczymy co się jeszcze wydarzy.
A nie lepiej było coś zbudować? 2x2x0.8 to sporo ziemi.
No niby tak, ale:
1. Sporo pracy (a ostatnio wolny czas to ostatnie co mam),
2. Znacznie gorzej wybiera się ziemię od góry.
Tak więc postawiłem na gotowce – zobaczymy za kilka lat czy było warto.
A krokusy?