Jak, już pisałem, braki czasu (i wrodzone lenistwo) skutecznie utrudniły aktualizowanie treści. Nie chcąc jednak stracić kawałka pięknych wspomnień zamieszczam skrócony rzut oka na końcówkę naszej budowy.
Atak ośmiornicy – czyli kończymy przerwę
Właściwie to zakończyliśmy przerwę, w międzyczasie kończąc układanie przewodów do rekuperacji. Przez chwilę kotłownia wyglądała jak plan zdjęciowy horroru kategorii B lub C (taki wiecie – “Atak szalonej ośmiornicy z planety X”).