Na Jeziorze Pławniowickim od strony Niewieszy, można było w niedzielę 09.02 obserwować typowe sporty zimowe.




Nasza historia budowy domu Vitra 116 przy Zalewie Pławniowickim
Na Jeziorze Pławniowickim od strony Niewieszy, można było w niedzielę 09.02 obserwować typowe sporty zimowe.
Jesienne trzciny, całe w zlocie, nadające charakter Niewieszy i całemu jezioru. Niestety po przyjrzeniu się, widać wyraźny zgrzyt.
Jak, już pisałem, braki czasu (i wrodzone lenistwo) skutecznie utrudniły aktualizowanie treści. Nie chcąc jednak stracić kawałka pięknych wspomnień zamieszczam skrócony rzut oka na końcówkę naszej budowy.
Wpis już bardzo “czerstwy”, ale braki czasu skutecznie utrudniają uzupełnianie wpisów.
Uff. Udało nam się zamknąć budowę i odebrać wszelkie dokumenty, tudzież zezwolenia. Jeszcze gdzieniegdzie wnętrze wymaga wykończenia (parapety, płytki w kuchni, szafy i milion innych rzeczy), ale sam domek jest wykończony, sprawny technicznie i gotowy do przetrwania zimy.
… czyli jak nie potrafisz znaleźć lampy, która z jednej strony trafia w Twój gust, a z drugiej nie zrujnuje domowego budżetu – to musisz tą lampę samemu zaprojektować i zrobić sobie we własnym zakresie (no bo przyznaję, że bez elektryka domowego projekt by nie wypalił, ale od czego ma się rodzinę?).
Podczas instalacji elektryki, padło pytanie gdzie mają być wyprowadzenia oświetlenia. O ile w innych pokojach nie było problemu, tak w salonie oczywiście problem był.
Po intensywnych (acz krótkich – bo elektrycy na miejscu) konsultacjach zdecydowaliśmy się na wyprowadzenie punktów w samym szczycie naszego sufitu “katedralnego”. Na zasadzie,: “a potem się pomyśli”.
Intensywne poszukiwania lamp, które by nam się podobały spełzły na niczym (bo z całym szacunkiem, ale jedyna lampa, która trafiła w nasz gust kosztowała jakieś 1400 zł i niejako z założenia odpadała).
Czytaj dalej Jak zostałem designeremTak więc nasz angielski trawnik, zmieniamy w chorwacki w kolorze rudym. Trudno. Zarządzenie gminy jest dość wyraźne. Chyba żebym tak zamiast spać, to podlewał?
Za to powstaje coś nowego u nas, ale więcej za kilka dni.
Kosztowało to to nerwów niesamowicie dużo (o sumie przelewów nie wspomnę), ale wreszcie jest. Ciepła podłoga drewniana (olejowana) – nasze marzenie.
Druga ekipa (bo pierwsza się niezbyt popisała – delikatnie mówiąc) położyła całość w 10 godzin. Wygląda pięknie, ale tak naprawdę – co zachwyca – to dotyk – po prostu radość dla stóp.
… czyli jak pochwalić kogoś kto naprawdę na to zasługuje, ale żeby nie było za słodko – w innym wypadku będzie za dużo cukru w cukrze, a jego nadmiar szkodzi zdrowiu.
Wpis powstawał długo, bo też chcieliśmy mieć pełny ogląd sytuacji, zobaczyć czy “coś” nie wyjdzie, a że rocznica zakończenia prac przez DQM zbliża się wielkimi krokami, to i czas napisać rzetelne i uczciwe podsumowanie i wystawić naszemu wykonawcy bardzo pozytywną opinię.
Przy okazji tego wpisu rozpoczynam cykl recenzji (będziemy opisywać tych, którzy zasłużyli na pochwały) naszych podwykonawców – bo jak coś idzie źle, to chętnych do pisania negatywnych opinii jest dużo, a jak ktoś coś dobrze zrobi, to o pochwałę lub nawet pozytywną opinię jest znacznie trudniej. A że wiele rzeczy robimy pod prąd, to i na naszym blogu tak będzie (jeśli chodzi o opinie).