… piechotą chodzi. No może niezupełnie, bo na razie mówimy o oczyszczalni, a nie samej toalecie, niemniej mamy już zainstalowaną, śliczną, zieloną i póki co “pachnącą świeżością” oczyszczalnię przydomową (tak wiem, że to się wcześniej czy później zmieni – przynajmniej w sensie zapachowym).
To już jest koniec, czyli ciąg dalszy nastąpi
Dziś podpisaliśmy finalny protokół, choć główne prace DQM zakończył jakiś czas temu. Kilka malutkich spraw jest dokańczanych (poprawka na tynku), ale to już naprawdę drobiażdżki.
Ponieważ dobrze nam szło, a kiedyś obiecaliśmy dzieciom, że budowa domu nie stanie się jedynym i absolutnym priorytetem w naszym życiu, tak wiec ostatnie dwa tygodnie koordynowaliśmy mając taki widok za oknem 😉 .
Atak ośmiornicy – czyli kończymy przerwę
Właściwie to zakończyliśmy przerwę, w międzyczasie kończąc układanie przewodów do rekuperacji. Przez chwilę kotłownia wyglądała jak plan zdjęciowy horroru kategorii B lub C (taki wiecie – “Atak szalonej ośmiornicy z planety X”).
Wylewki sensowny
Właściwe to już minęło 2 tygodnie, ale dopiero teraz nadrabiam zaległości.
Kontynuujemy przerwę uzgodnioną z DQM’em i wykonujemy prace, które muszą być zrobione przed finalnym ociepleniem stopu.
Nadszedł czas na wylewki. Zdecydowaliśmy się na wylewki anhydrytowe (tak, wiem mają wady). Zależało nam na równej podłodze i mniejszej bezwładności cieplnej. Do tego mniejsza grubość też stanowiła zaletę.
Era rurek
Korzystając z uprzejmości DQM‘u ogłosiliśmy trzy-tygodniową przerwę w pracach wykonywanych przez głównego wykonawcę. Ten czas wykorzystujemy na montaż podłogówki, wylewki (o czym w następnym wpisie) i rozprowadzenie rekuperacji.
Szczęśliwi tak do końca nie byli (zapewne), ale sami sugerowali, żeby wszelkie “mokre” prace wykonać przed stropami i ułożeniem wełny (po co ma złapać wilgoć). Tak więc korzystając z uprzejmości głównego wykonawcy ruszyliśmy do przodu.
Korzystając z pięknej pogody…
… posialiśmy nieco trawy.
A on mi tu, na moje niebo wlata!
Jak to Pawlak zwykł mówić. A na poważnie, to dziś rano taka oto niespodzianka na mojej skrzynce pocztowej się znalazła. DQM w osobie Pani Moniki (naszego opiekuna handlowego) obfotografował Vitrę w budowie z góry.
Dla mnie bomba!
Świat jest mały
Leń ze mnie
Więc wpis bardziej fotograficzny taki. Ale dokładniejszy opis już się (powoli, bo powoli) tworzy.
No i o to chodziło.
Tynki zewnętrzne nałożone i domek wygląda jak na poniższych obrazkach. Słynny róż został bezpowrotnie zakryty.